Czas mi sprzyja[]
Niezależnie od tego o której godzinie wyjdę, zawsze punktualnie pojawiam się na miejscu. Może po prostu jestem szczęściarą. Tak czy inaczej dzięki temu nigdy nie muszę się stresować, że się spóźnię. Kiedy o tym myślę, stwierdzam, że w roli Białego Królika nie jest najważniejsze tykanie kieszonkowego zegarka, ale najważniejsze jest to, że to on rozpoczyna historię Krainy Czarów. Muszę przyznać, że uwielbiam swoją rolę!
Rozdział 1[]
Chociaż byłam w szkole zaledwie parę dni, już zaangażowałam się w Uczniowską Radę Royalsów i została przydzielona do komitetu organizującego następną dużą imprezę szkolną.
-A może by tak odwrócić stronę opowieści i ustalić, że to dziewczyny zapraszają chłopaków na bal? - zaproponowałam.
Wszyscy przyjęli ten pomysł z wielką ekscytacją. Rozejrzałam się po sali i zatrzymałam wzrok na drzwiach. Zaschło mi w gardle. Przez okienko w drzwiach machał do mnie Alistair Wonderland.
Rozdział 2[]
Zgodnie z przeznaczeniem Alistair ma zostać kolejnym bohaterem Krainy Czarów... . Ale w mojej opowieści i tak zawsze był bohaterem. Może to przez błysk jego błękitnych oczu, a może przez oszałamiający i bardzo miły uśmiech. Ale chyba przede wszystkim dlatego, że jest odważny, pełen współczucia i niezwykle opiekuńczy.
OK, jestem trochę zadurzona w Alistairze. Nic na to nie poradzę. Od pierwszego rozdziału naszej znajomości czułam tę niesamowitą energię w powietrzu. Problem w tym, że on zawsze sprawia wrażenie, jakby widział we mnie tylko przyjaciółkę.
Rozdział 3[]
W czwartek w porze obiadu wszyscy dobierali się w pary. Jeśli nie poproszę Alistaira teraz... właśnie teraz... to zrobi to ktoś inny.
-Hm, Alistair, czy ktoś zaprosił cię już na bal?
Spojrzał na mnie znad swojego LustroFonu.
-Dziwne. Właśnie dostałem wiadomość z takim samym pytaniem.
Musiałam natychmiast stamtąd uciec. Zbyt mocno zabolało mnie coś w sercu.
Rozdział 4[]
Wiedziałam jedno, że muszę gdzieś się skryć. Szybko dałam nura do ciemnej sali, zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać. Nagle zrobiło się jasno i weszła C. A. Cupid.
-Bunny, czy wszystko jest w porządku?
Opowiedziałam jej, że lubię "tego chłopaka" od dawna, ale ktoś już go zaprosił na bal.
-A czy on odpowiedział tej osobie "tak"? -zapytała Cupid.
Zastanowiłam się. Tak naprawdę nie powiedział, że wybiera się z kimś innym.
-Muszę iść! Dzięki, Cupid!
Rozdział 5[]
Dla Alistaira warto było zaryzykować, więc postanowiłam to zrobić. W końcu znalazłam go pod Salą Chemioczarów. W głowie słyszałam krzyk nakazujący mi zawrócić. Ale serce kazało zostać.
-Hej Alistair- wzięłam głęboki oddech - Zastanawiam się, czy nie chciałbyś wybrać się na bal... ze mną?
-Tak!- odpowiedział ze zdziwieniem w głosie- Nie wyobrażam sobie, że miałbym iść z kimkolwiek innym. To znaczy... - Czułam się, jakbym unosiła się w powietrzu.
-Ja też.